W piątek (28 lutego) odbyło się spotkanie przedstawicieli firmy Green Genius (inwestor) z mieszkańcami Drezdenka, którzy w większości sprzeciwiają się budowie biogazowni na terenie swojej gminy. Podczas długiej dyskusji nie brakowało krzyków i ostrych słów, ale o co dokładnie chodzi z tą biogazownią?
Sprawa biogazowni pod Drezdenkiem trwa od listopada zeszłego roku, kiedy to burmistrz Drezdenka Karolina Piotrowska poinformowała, że inwestor odebrał dziennik budowy i planuje rozpoczęcie prac na swojej działce. Informacja ta została przekazana podczas jednej z sesji Rady Miejskiej i wywołała ona nie małe poruszenie wśród radnych i mieszkańców, którzy wcześniej nie mieli pojęcia o tej inwestycji. Od tego czasu temat biogazowni wywołuje wiele negatywnych emocji.
Kim jest inwestor biogazowni?
Jesteśmy międzynarodową firmą specjalizującą się w branży OZE (odnawialnych źródeł energii) realizującą inwestycje w instalacje biogazownicze oraz duże projekty zasilania energią słoneczną dla odbiorców biznesowych. Green Genius posiada ponad 10-letnie doświadczenie i obecnie realizuje inwestycje w OZE w 6 państwach Europy: w Hiszpanii, we Włoszech, w Polsce, na Ukrainie, Białorusi i Litwie. Nasze instalacje produkują rocznie 130 GWh ekologicznej energii. To mniej więcej tyle energii, ile pochłania 2,7 miliona drzew rocznie.
https://greengenius.eu/pl/
O co chodzi w „wojnie z biogazownią”?
Odkąd plany Green Genius „wypłynęły na wierzch” w Drezdenku zapanował istny armagedon, który swoje największe żniwo zbiera podczas sesji Rady Miejskiej. Aby wstrzymać budowę biogazowni powstało Społeczne Towarzystwo Obrońców Przyrody (STOP) reprezentowane dziś w głównej mierze przez Panią Danutę Zych oraz Pana Jarosława Pawlaczyka – mieszkańców gminy, którzy od samego początku starają się wykazać szereg argumentów przeciwko realizacji inwestycji. Byli oni również inicjatorami petycji „Nie dla biogazowni”, gdzie uzbierano ponad 3800 podpisów. Jednakże w głównej mierze poddają oni pod wątpliwość intencje inwestora, ponieważ uważają, że biogazownia będzie szkodzić środowisku, a ciężarówki, które będą zwozić potrzebne substraty znacząco pogorszą stan dróg lokalnych. Pod lupę wzięli oni również dokumentację dotyczącą biogazowni, po przeanalizowaniu której pytają dlaczego w różnych dokumentach widnieją różne numery działek, na których powstać ma biogazownia. Jednocześnie od początku tego „sporu”, przedstawiciele STOP obarczają burmistrz Drezdenka winą za całe to zamieszanie oraz twierdzą, że ta nie podejmuje żadnych działań, aby zapobiec realizacji inwestycji Green Genius.
Burmistrz K. Piotrowska odpowiada na stawiane zarzuty i przypomina, że:
Po spotkaniu z inwestorami, nie wypiliśmy kawy i nie powiedzieliśmy sobie “Do widzenia, fajnie, róbcie, działajcie!” – tylko zaczęliśmy o tym temacie rozmawiać. […] Nie ja podejmowałam te decyzje, ale zobowiązałam się, że je sprawdzę, dlatego wszystkie dokumenty związane z biogazownią obecnie są w kancelarii prawnej w Poznaniu, […] ponieważ nie jestem prawnikiem specjalizującym się w temacie środowiska, dlatego zdałam się na ludzi, którzy są fachowcami w tym temacie.
Burmistrz od wielu tygodni podkreśla, że nie ma nic wspólnego z decyzjami administracyjnymi, które pozwalają na tę inwestycje, ponieważ zostały one podjęte pomiędzy rokiem 2013 a 2016, czyli okresem, w którym nie sprawowała ona, żadnych funkcji publicznych i nie miała wpływu na podejmowane w urzędzie działania. Oprócz wysłania do drugiej już kancelarii prawniczej dokumentacji związanej z biogazownią, radni podczas sesji 24 lutego przyjęli uchwałę planu miejscowego terenu w bliskiej okolicy biogazowni, dzięki czemu bez zgody Rady Miejskiej nie będzie mogła powstać tam chociażby kurza ferma. Nierozwiązana pozostaje również kwestia jaką rolę w budowie biogazowni odegrały osoby, które wydały wymagane pozwolenia – były burmistrz Maciej Pietruszak nie stwierdził potrzeby wykonania raportu o oddziaływaniu na środowisko i na tej podstawie wydano decyzje środowiskowe, które zostały podpisane przez wiceburmistrza Andrzej Kozubaja i sekretarza gminy Błażeja Rerusa – było to podstawą do wydania decyzji o warunkach zabudowy. Maciej Pietruszak oraz Andrzej Kozubaj nie przyjęli żadnego dwóch zaproszeń na sesje Rady Miejskiej. Natomiast były Przewodniczący Rady Miejskiej – Adam Kołwzan, który sprawował mandat w czasie poprzedniej kadencji oraz sprawuje go nadal, nie zabiera głosu w sprawie biogazowni oraz przekonuje, że niczego na ten temat nie wiedział.
Jak przebiegło spotkanie inwestora z mieszkańcami?
Firma Green Genius 28 lutego w Centrum Promocji Kultury w Drezdenku zorganizowała spotkanie, którego tematem przewodnim miała być budowa biogazowni. W wydarzeniu udział wzięli m.in. litewski przedstawiciel firmy Donatas Daunys oraz prof. dr. hab. inż. Jacek Dach z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, którzy próbowali rozwiać wszelkie wątpliwości związane z inwestycją. W ciągu niespełna kilku minut po rozpoczęciu spotkania, jeśli w ogóle ono się rozpoczęło, aktywiści ze stowarzyszenia STOP przejęli inicjatywę i narzucili agresywną retorykę temu wydarzeniu. Podczas dwugodzinnego spotkania było niewiele momentów, w których ktoś z widowni głośno nie wyrażał swojego niezadowolenia, czy też nie wykrzykiwał wulgaryzmów. Podczas dyskusji nie zabrakło oskarżeń skierowanych w kierunku Burmistrz Drezdenka, dlatego kończąc piątkowe spotkanie K. Piotrowska zaapelowała:
Drodzy państwo, ja was rozumiem i myślę, że po dzisiejszym spotkaniu inwestor również dojdzie do wniosku, że nie będzie tutaj budował, ale proszę – nie powtarzajcie kłamstw i manipulacji na temat urzędników czy jakichkolwiek przekrętów bez potwierdzenia w faktach.
Ostatecznie można śmiało stwierdzić, że spotkanie zakończyło się fiaskiem (dla inwestora), a zebrani uczestnicy jasno powiedzieli, że nie chcą biogazowni w Drezdenku.
To był spektakl jednej rodziny, jedynej słusznej rodziny “ZET”. Szkoda, że nie mają ochoty się wyprowadzić 🙁